Fordyce's spots , prosaki

kik

Jestem właśnie 11 dzień po zabiegu usuwania grudek perlistych laserem CO2.
Z tego co widzę, ludzie w tematach wypisują nieraz straszne bzdury, mówiąc że są dawno po zabiegu a na moje oko byli tuż po i chcieli pięknych wyników od razu.
Nie moge spać Razz

więc stwierdziłem że zajmę sobie czas napisaniem tutaj na forum, jak to u mnie wszystko przebiega. Codziennie robiłem sobie notkę z sytuacji na polu bitwy no i było tak:

1 dzień - żołądź na krawędzi cała lekko zwęglona, brak bólu, tylko szczypanie po igłach (miałem znieczulenie podawane przez zastrzyk)

2 dzień - rano zauważyłem, że w miejscu rażenia pojawiła sie warstwa białej, kleistej mazi, która konsystencją przypominała klej, tego dnia pojawił się też ból (absolutnie do zniesienia, nie cierpiałem wcale tylko nieco wyczuwałem dyskomfort i tyle)

3 dzień - tego dnia nieco załamałem się rano, ponieważ warstwa mazi na ranie zrobiła się zielono-brązowa, zaczęła lecieć krew i wszystko naprawdę nieładnie wyglądało, do tego pojawiła się czerwona opuchlizna całej żołądzi. Zatem tego dnia była nieco załamka

4 dzień - nadal pojawiało się krwawienie przy myciu, jednak w mniejszym stopniu (dosłownie punkciki krwi), zaczęło formować się coś na kształt wilgotnego strupa na całej powierzchni rażenia

5 dzień - strupek stwardniał nieco, a krwawienie ustało. opuchlizna nadal taka sama

6 dzień - rano wielkie zaskoczenie - strupek odszedł niemal w całości, związany też z małym rozczarowaniem, ponieważ ukazało się ok 20 niedobitków

7 dzień - strupek pozostał już w śladowych ilościach, opuchlizna nieco mniejsza i bledsza

8 dzień - brak większych zmian, jedynie może opuchlizna nieco zeszła

9 dzień - opuchlizny brak, kolor obszaru rażenia już tylko minimalnie różni się od reszty, strupek pozostał w ilości śladowej - takie czerwone punkciki nie większe niż kropka na końcu zdania.

10 dzień - podczas wzwodu wszystko wygląda tak jak chciałem, idealnie gładko! te niedobitki które zobaczyłem kilka dni wcześniej zniknęły w jakiś sposób w dużej większości (pozostały 2-3 większe, po spodniej stronie grzybka więc nie widać ich wcale)

11 dzień - wszystko jest ładnie zagojone, dokonałem też głębszych obserwacji i pod lupą Razz

widać, że na krawędzi żołędzi, która jest teraz gładka, pod skórą znajdują się miniaturowe perliste, wielkości ziarenek pieprzu wręcz.

I oto moja historia gojenia, jestem zachwycony, mam nadzieję że z tych miniaturek pod skórą nic nie wyrośnie (a przynajmniej przez najbliższy czas). Jestem zadowolony, bo główna porcja perlistych została usunięta, jak wyrośnie coś nowego, to pójdę wypalić gnoja na starcie.
Zabieg wykonałem w Poznaniu i zapłaciłem 800zł

aleks876

ale szczegółowy opis... ja bym chyba tego nie wytrzymał Sad

barthez36663

siema. Jestem z okolic poznania, gdzie wykonałes ten zabieg? tez bym chcial do tego podejsc Wink

pozdrawiam